Na temat oświatowej mitologii pisałem już wielokrotnie i raczej pogodziłem się już z jej fatalną siłą, wynikającą z głęboko ludzkiej potrzeby snucia i słuchania terapeutycznych opowieści, baśni, oferujących cudowne i proste sposoby rozwiązywania skomplikowanych problemów. Baśnie i padania spełniają ważną rolę w życiu społecznym homo sapiens, nie wydaje mi się jednak, by na nich właśnie należało opierać jego organizację w XXI wieku. Niestety, mam wrażenie, że współczesne społeczeństwo coraz bardziej skłania się ku myśleniu magicznemu, które zwykliśmy kojarzyć raczej ze stereotypem Średniowiecza, niż z epoką Internetu. Paradoksalnie, upowszechnienie komunikacji totalnej wzmacnia ten trend. Sama możliwość lub pozory „dialogu” zastępują ludziom proces wyciągania wniosków z interakcji i utwierdzają ich w przekonaniu, że kliknięcie w wyszukiwarkę, przeczytanie komentarza na jakimś blogu, czy forum załatwia sprawę – na wszystko jest odpowiedź, szybka i tania pigułka, remedium na całe zło.
Szkoła zdalnie sterowana
Jeśli do tej pory uważaliśmy, że szkoły wykazują zbyt mało inicjatywy, bo dyrektorzy „nic nie mogą”, to wkrótce może się okazać, że będzie jeszcze gorzej… Plany rządowe wobec oświaty zakładają dalsze zmiany w kierunku ubezwłasnowolnienia dyrektorów, którzy będą mogli zarządzać szkołą na tyle, na ile pozwoli widzimisię umocowanego przez rząd kuratora oświaty. Szkoła będzie jeszcze mniej samorządna i mniej samorządowa. Wygląda na to, że wracamy do ulubionych przez aktualny rząd szkoły czasów PRL-u… Nie publicznej, lecz państwowo-partyjnej.
Stres, niepewność i strach po powrocie do stacjonarnej szkoły
Badanie przeprowadzone przez Centrum Edukacji Obywatelskiej w pierwszych dniach po powrocie do stacjonarnej szkoły pokazuje, że młodzi ludzie są z tego powodu pełni obaw, w zdecydowanej większości zestresowani, często też zniechęceni. Przyznają, że naukę w formie zdalnej utrudniał im brak bezpośredniego kontaktu z nauczycielem i rówieśnikami. Jednak, co zaskakujące, aż 47% z nich jest zdania, że to edukacja stacjonarna jest trudniejsza niż zdalna.
Kamerka włączona czy wyłączona?
Podczas pandemii nauczyciele zgłaszali trudności w nawiązywaniu relacji z uczniami. Niektórzy nauczyciele poznali swoich uczniów w internecie i nigdy wcześniej nie mieli z nimi kontaktu osobistego. Dla części była to całkiem nowa sytuacja, niesprzyjająca bliskim kontaktom.
O powrocie do szkoły
W tym tygodniu wszyscy uczniowie wrócili do nauki stacjonarnej w polskich szkołach. Sam moment powrotu wywoływał sporo emocji, zarówno wśród nauczycieli, jak i przede wszystkim wśród uczniów i… rodziców. Jak będzie po powrocie? Wracamy do przyspieszonego „przerabiania materiału”, czy stawiamy na relacje i cieszenie się bezpośrednim kontaktem?
Dzieci w pandemii
Troje na czworo dzieci częściej niż wcześniej nie radziło sobie z emocjami w czasie izolacji. 67% z nich uprawiało mniej sportu i aktywności fizycznych niż przed pandemią. Aż 38% spędzało ponad 8 godzin przed ekranem! 82% rodziców krytycznie oceniło poziom nauki zdalnej, a dzieciom najbardziej brakowało kontaktu z rówieśnikami – tak rysuje się obraz dzieci i młodzieży w sondażu „Dzieci w pandemii” przeprowadzonym przez firmę Difference na zlecenie Radia ZET w ramach kampanii społecznej #Razemzawszelepiej.
O zaufaniu do nauki
Dla jednych jest źródłem nadziei, dla innych – postępu lub szansy na powrót do normalności. W Polsce nauka w obliczu pandemii zyskuje na wartości. Częściej ufamy naukowcom, inżynierom oraz lekarzom. Pandemia koronawirusa, mimo negatywnych skutków społeczno-gospodarczych, zatrzymała negatywny dla nauki trend. Dzisiaj jesteśmy mniej sceptyczni wobec nauki niż Brytyjczycy, Niemcy czy Amerykanie.