Diagnoza? Ok!

fot. Fotolia.com

Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times

Początek roku obfituje w przesyłane na różnych formach i grupach nauczycielskich prośby o podzielenie się arkuszami diagnozującymi poziom uczniowskiej wiedzy. W takich sytuacjach budzi się we mnie pytanie: czy wszystko musimy zamknąć w testy i tabelki?

Zbadanie ilości informacji, które jakimś cudem nie wyparowały z uczniowskich głów w trakcie dwumiesięcznych wakacji, jest nie tyle korzystne, co konieczne do wystartowania w nowym roku szkolnym. Trudno wprowadzać nowe treści, gdy nie ma się podstaw i oparcia w uprzednio nabytych. Niektórzy pomyślą w tym momencie: a, jednak! I mają rację, tyle że…

Diagnoza bez testu? Jak to?

Tyle, że zamiast klasówki (nie bójmy się tego słowa, przecież to własnie taka formę najłatwiej sprawdzić i ocenić), można robić tyle innych rzeczy. Chociażby pobawić się w kolorowe kodowanie. Tak, jak zrobili moi najnowsi i najmłodsi uczniowie. Zanim zajmiemy się „poważną nauką” przez kilka pierwszych dni zajmowaliśmy się głównie... malowaniem!

Zaczęliśmy od ustalenia tego, jakie części mowy dzieci znają i pamiętają. Korzystając ze zdjęć z ludzikami lego (znajdziecie je <tu>), czwartaki tworzyły w grupach krótkie historyjki przygodowe. Opowieści były spisywane i prezentowane na forum klasy. Wersjami papierowymi zespoły wymieniały się i podkreślały w nich (ustalonymi kolorami) określone części mowy.

Aby dodatkowo utrwalić informacje, odrysowaliśmy na sztywnym papierze kolorowe rączki, przyporządkowując każdemu palcowi jedna z części (pod nimi, na kartce, do której przykleiliśmy łapki, zapisane były pytania). Przyjęliśmy zasadę: jeden palec- jeden kolor, dzięki czemu ustaliśmy, jak zaznaczane będą w dalszych ćwiczeniach poszczególne wyrazy.

Następne zadania polegały na tworzeniu zdań z wykorzystaniem kostek narracyjnych oraz zwykłej sześciennej kostki do gry. Młodzi ludzie losowali obrazek i tworzyli z nim wypowiedzenie składające się z takiej liczby wyrazów, ile oczek pokazał drugi z sześcianów (jeśli wypadło jedno bądź dwa oczka, należało rzucić jeszcze raz i dodać do siebie liczby, by wiedzieć, jak długie ma być zdanie).

Kolejnym krokiem było pokolorowanie wyrazów, zgodnie ze schematem (czasowniki na zielono, rzeczowniki na czerwono itd.) Każdy z uczniów wybierał jedno spośród ułożonych przez siebie zdań i prezentował je klasie (dokonując kolorowego rozbioru gramatycznego). Po takim wstępie przyszedł czas na wykreślankę.

Bawmy się wiedzą

W tajemniczym kwadracie, wypełnionym literami, schowały się słowa. Trzeba było je odnaleźć i zaznaczyć odpowiednim kolorem. Ciekawe było to, że każdy uczeń mógł indywidualnie zdecydować, na jakim poziomie trudności wykona to zadanie (czy z podpowiedzią w postaci wypisanych słów do odnalezienia, czy też bez niej). Dla tych, którzy szybciej od pozostałych uporali się z zadaniem, przewidziałam dodatkowo układanie zdań z wykreślonymi słowami.

Na koniec kapusta (<tu> znajdziecie inne przykłady na jej wykorzystanie). Każde dziecko zapisało na małej kartce słowo (wybrane, byle by było jedną z omawianych części mowy). Karteczki zwinęliśmy w jedną, wielką kulkę. Uczniowie rzucali ja do siebie, zdejmując kolejne „liście” i odczytując wyrazy. Każdorazowo określali, co to za część mowy i przypominali, na jakie pytania odpowiada.

Po takiej porcji mam już mniej więcej obraz tego, co dzieciaki wiedzą, a nad czym trzeba jeszcze popracować. Dzięki różnorodnym typom ćwiczeń zyskałam dodatkowo wiedzę o tym, jak sprawnie poruszają się w różnych materiach (nie tylko związanych z wiedza, ale również innych, np. organizacji własnej pracy). Z mojego punktu widzenia to więcej, niż powiedziałby mi nawet najdokładniejszy test. Zgodzicie się?

 

Notka o autorce: Joanna Krzemińska jest nauczycielką języka polskiego w Szkołach Prywatnych "Mikron" w Łodzi. Prowadzi własny blog edukacyjny Zakręcony Belfer, w którym ukazał się niniejszy artykuł. Należy do społeczności Superbelfrzy RP. Licencja CC-BY.

 

Jesteśmy na facebooku

fb

Ostatnie komentarze

Stanisław Czachorowski napisał/a komentarz do Czy sztuczna inteligencja osłabia nasze kompetencje?
W jakimś stopniu na pewno osłabia. Uzależnia. Tak integrujemy się w większy system. Podobnie jest w ...
AI nie zastąpi naszej odpowiedzialności za własny rozwój ;)
Podoba mi się podejście operacje na szacunku, a nie kontroli :)
GPT napisał/a komentarz do EjAj z lodówki
Ministerstwo kupuje pracownie STEAM, ogranicza fizykę i chemię, a wszystko to okrasza pięknym slogan...
GPT napisał/a komentarz do Kierunki rozwoju polskiej edukacji
Ministerstwo kupuje pracownie STEAM, ogranicza fizykę i chemię, a wszystko to okrasza pięknym slogan...
Ppp napisał/a komentarz do Dziesięć błędów informacji zwrotnej
Wszystko to prawda, ale na "zerowym" punkcie powinno być: błędem krytyki jest samo jej istnienie! w ...
Zbyt ogólny opis by zrozumieć czym to się różni od istniejących aplikacji edukacyjnych które są zazw...
Robert Raczyński napisał/a komentarz do Natura matury
Miałem wrażenie, że dość jasno dałem do zrozumienia, że nie rozważam tu zasadności ani prawidłowości...

E-booki dla nauczycieli

Polecamy dwa e-booki dydaktyczne z serii Think!
Metoda Webquest - poradnik dla nauczycieli
Technologie są dla dzieci - e-poradnik dla nauczycieli wczesnoszkolnych z dziesiątkami podpowiedzi, jak używać technologii w klasie