Zjawiska, o których mówimy, pokazują wyraźnie, jak w ostatnich latach
zmieniały się dyskursy społeczne, sposoby komunikowania
się, ale i sposoby funkcjonowania na różnych obszarach życia, w tym
przede wszystkim na obszarze pomiędzy domem i szkołą – z akcentem na
„pomiędzy”. I pokazują, że zmiany te dotyczą głównie młodych ludzi,
zaledwie kilku- i kilkunastoletnich.
Żywię przekonanie, że szkoła nie może być jedynie przedmiotem reform i
doraźnych zmian (dokonywanych w obrębie zastanego czy dopiero tworzonego
prawa). Są momenty, w których powinna przygotowywać się także na "skok
cywilizacyjny", na "rewolucję", na przejście od szkoły jednego "typu" do
szkoły "nowego typu" (Dryden, Vos, "Rewolucja w uczeniu").
Z badań często wyłania się obraz współczesnego ucznia, który już w
szkole podstawowej ma kłopoty z pisaniem i czytaniem, pomimo, iż powszechnie
dostępne są narzędzia, które pisanie i czytanie
rozwijają. Mówi się, że komputery (gry) i internet (serwisy
społecznościowe) są głównymi winowajcami tego stanu rzeczy. Może
powinniśmy lepiej wykorzystać proste narzędzia z sieci?
Co dziesiąty bezrobotny ma wyższe wykształcenie. Najwięcej jest ich w województwie mazowieckim, bo ponad 28%. Co trzeci poszukujący pracy to absolwent wyższej uczelni - na jej znalezienie przeznacza niemal 2 lata. W krajach starej Unii zajmuje to ok. 3 miesięcy. Najwięcej kłopotów ze znalezieniem pracy maja absolwentów kierunków humanistycznych.
Miesięcznik Fokus ma niezwykłą wartość w popularyzowaniu akademickiej wiedzy i ciekawych wyników naukowych badań. W numerze 2/2011 Joanna Nikodemska pod prowokacyjnym tytułem: „Jak nas psuje Facebóg?” przedstawia fenomen najbardziej popularnego portalu społecznościowego. Z jednej strony mówi o zagrożeniach, z drugiej o potencjale, który w sobie kryje.
Technologie mają olbrzymią siłę oddziaływania na procesy edukacyjne.
Zazwyczaj wkraczają do szkół przez "kuchenne" drzwi, przez pojedynczych użytkowników,
eksperymentujących z procesem uczenia. Systemy edukacji
są zwykle mocno opóźnione, gdy chodzi o wykorzystanie najnowszej
technologii do podnoszenia efektywności i jakości usług edukacyjnych.
Przynajmniej jednokrotny kontakt z książką w ciągu ostatniego roku
zadeklarowało 44% badanych Polaków, czyli o 6% więcej niż w
2008 roku. Nie oznacza to wcale, że przeczytaliśmy więcej książek. „Może to być efekt rozszerzenia w badaniu kategorii książek o
albumy i poradniki" - studzi radość Tomasz Makowski z Biblioteki
Narodowej.